Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

21 - 30/06/2019

Joanna Pańczak (kuratorka Generatora Malta), Nástio Mosquito (kurator Idiomu 2019) oraz Kasia Tórz (programerka Malta Festival Poznań) podczas festiwalu Malta w 2018 roku / fot. Klaudyna Schubert
GaleriaJoanna Pańczak (kuratorka Generatora Malta), Nástio Mosquito (kurator Idiomu 2019) oraz Kasia Tórz (programerka Malta Festival Poznań) podczas festiwalu Malta w 2018 roku / fot. Klaudyna Schubert

Kasia Tórz: Nástio, czy możesz krótko się przedstawić? Kim jesteś?

Nástio Mosquito: Nazywam się Nástio Mosquito. To chyba nie określa tego kim jestem, ale tak się nazywam. To kim jestem pozostaje niedokończonym procesem. Jestem dzieckiem zimnej wojny. Zdezorientowanym kucharzem. Posiadaczem penisa…istotą stworzoną na podobieństwo boga albo inteligentnej małpy. Przypuszczam, że dowiemy się tego, kiedy „ja” przestanie zawierać się w „jaźni”.

KT: Dlaczego przyjąłeś zaproszenie Malta Festival Poznań i zostałeś kuratorem Idiomu?

NM: Uznałem, że to szansa na to, żeby bardzo wyraźnie stwierdzić, w tym konkretnym przypadku, że jest różnica między „Polską” a „tym co polskie”. Że to nie to samo. To możliwość wyjaśnienia co jest czym, możliwość nauczenia się czegoś. Wszyscy powinniśmy z niej korzystać. Nie? W dodatku… to zadanie, które wpisuje się w nasze działania.

KT: Jesteś kuratorem Idiomu zatytułowanego „Armia Jednostki”. Czy możesz krótko skomentować ten tytuł? Jak go rozumiesz?

NM: Myślę, że hasło „Armia Jednostki” towarzyszy mi od wielu lat. Chodzi o postawę, o to jak odbieramy nasze środowisko, naszą rzeczywistość, i o jakość relacji z tym środowiskiem. Między tymi dwiema koncepcjami można znaleźć czuły punkt. To przypomina mi, że chciałbym zjeść na lunch lpomoea batatas…. Dałoby radę? Przepraszam…

KT: Kiedy zapraszaliśmy Cię do współtworzenia kolejnej edycji Malty, rozmawialiśmy o znaczeniu wojny, konfliktu. Czy możesz skomentować to konkretne słowo „konflikt”? W jaki sposób jego znaczenie jest wkomponowane w Idiom?

NM: Nie wiem. Dziś, kiedy mówisz „konflikt” to słowem, które od razu przychodzi mi na myśl jest „nieunikniony”. Konflikt jest nieunikniony. Możemy jedynie wybrać jakiego rodzaju konfliktu pragniemy. Właściwym pytaniem byłoby: „W jakim konflikcie chcemy uczestniczyć?”. A może to nieprawda… Ale czy rzeczywiście chodzi o prawdę? Przepraszam, to pytanie retoryczne… Potrzebne jest agresywne nastawienie, żeby żyć. Szczególnie gdy chcemy powołać do życia rzeczy, których jeszcze nie ma. Wydaje się, że ludzie mają na tym punkcie obsesję. Aby zaszedł rozwój, musi pojawić się konflikt. I wtedy bardzo ważne jest, aby nasze konflikty były czyste, konsekwentne, budujące. Tym właśnie dziś jest dla mnie konflikt. Tym i relacją, jaką buduję z moją hotelową poduszką…

KT: Zaprosiłeś do Poznania kilkunastu artystów, żeby pokazali swoje istniejące już projekty albo przygotowali coś specjalnie na tą okazję. Czy możesz krótko opowiedzieć, czym się kierowałeś? Dlaczego spotkamy na Malcie właśnie ich?

NM: Spotkamy ich przede wszystkim dlatego, że są zupełnie inni niż ja. Naprawdę nie mam pojęcia, jakim cudem robią to, co robią. Co sprawia, że to jest trwałe. I właśnie to mnie interesuje, ponieważ tworzą rzeczywistości, pokazują kruchość, wykorzystują swoje człowieczeństwo w sposób, którego nie ogarniam. Nie mogę nie dostrzec w tym, co robią wartości. Myślę, że w tym kryje się poetyka tego, dlaczego ich zaprosiłem… No i samo życie. Chcę czegoś od każdego z nich.

KT: Co napędza Cię jako artystę? Czy bycie artystą to Twoja pierwsza tożsamość? Jak podchodzisz do siebie jako artysty? Co motywuje Cię do działania, do zaangażowania?

NM: Próbuję umrzeć w dobrym stylu. Chcę umrzeć dobrze. Ten, kto spojrzy na moje ciało, zobaczy piękną skórę. Umierając, chcę wyglądać, jak należy. To moja pierwsza tożsamość jako osoby. I aby mieć pewność, na tyle na ile to możliwe, że będę szczęśliwym trupem. Sądzę, że nie mogę postępować inaczej, niż robić z moim życiem to, co robię. Decydenci i zwolennicy coachingu mówią mi: „O, jesteś stuprocentowym artystą”. Odpowiadam: OK.

KT: Który z własnych projektów pokażesz w Poznaniu?

NM: To bardzo dobre pytanie. Mam nadzieję, że będzie to coś ekscytującego. Najważniejszym gestem jest jednak prezentacja projektów Priscili Rezende, Alice Joany Gonçalves, Kelly Schacht, Li Rana, Benjamina Abrasa, Vica Pereira i Radouana Mrizigi. To jest główne zaproszenie. Mam tylko nadzieję, że nikomu nie stanie się krzywda, nikogo nie deportują, nikt nie przedawkuje, nie dowie się, jak bardzo kocha go policja ani nie zostanie skazany na areszt domowy. Wszyscy mamy plany…

 

Poznań 13.12.2018